Bez tego nie da rady prowadzić firmy. Nie wierzysz?
Prowadząc firmę, analizujemy to wszystko na co dzień. Tylko nie nazywamy tego analityką.
Oto jedno z najbardziej znanych twierdzeń guru internetowej analityki Avinasha Kaushika o tym, czym zajmuje się internetowa analityka:
TRINITY (to nie tylko dziewczyna z Matrixa, to trzy najważniejsze pytania, na które należy odpowiedzieć 🙂
Kontekst: zleciłem reklamę – w internecie czy nie, ale mającą spowodować, ze więcej osób do mnie dotrze i zamówi moją usługę (czy to będzie korowanie pni czy strzyżenie). Powiedzmy, że kosztowało mnie to 3 tysiące złotych.
I wygląda tak 🙂
Jak sprawdzić, czy wydałem pieniądze dobrze?
W tradycyjnej reklamie – czekam, słucham czy telefon dzwoni, patrzę czy drzwi do lokalu się otwierają…
A w internecie?
Obserwuję, jak zmieniają się moje dane, a konkretnie ruch na stronie. Czyli przyglądamy się naszemu CO. I widzimy, że w ciągu kilku dni nasz ruch na stronie zwiększył się trzykrotnie!
Myślę sobie. Fantastycznie. Prawie już jestem królem życia. Ach, te głowy do ścięcia. Kasa pełna 🙂
Tymczasem.
Przyglądam się, jak zostaje wypełniany formularz kontaktowy na stronie (nazwijmy to na przyszłość słowem – konwersja).
I co?
Niby nie jest źle, ale tam wzrosło 3 razy a tu ledwo , ledwo.
Hmm, przy tej kreacji reklamowej, cudem, że ktoś klikał w reklamę 😉 Ale żarty na bok – reklama się sprawdziła, ruch wzrósł znacznie. Natomiast formularzy niewiele więcej bo… ( i tutaj czas na myślenie):
Co ten biedny internauta ma zrobić na takiej stronie? Poczyta lub nie i wyjdzie. Gdzie ten formularz do umówienia lub numer telefonu?
Co jest cudne? Że analityka internetowa da nam odpowiedzi, co Ci internauci robili – czy czytali, czy przechodzili na stronę kontaktu, czy byli długo, czy krótko. Ale o tym w kolejnych artykułach.
Więc jak? Będziesz analizować czy dalej rozrzucisz pieniądze na ślepo?