Jeśli nie będziesz wiedział o czym jest tekst, zobacz czym jest organizacja BNI i zawitaj na fanpage naszej grupy BNI Potęga na FB 🙂
Przy okazji pobytu w Ameryce, w drodze do Nashiville, wypadało zatrzymać się w NYC. A skoro tak, to dlaczego nie zobaczyć, jak działa BNI w centrum wszechświata 😉 Krótki research i jest. Grupa niedaleko hotelu, spotyka się we wtorki. Idealnie. Patrzę, kto jest członkiem i… Ok Alex Hollywood zajmuje się marketingiem online. Co prawda jestem tu jako przedstawiciel minibasenów Sundance, ale trudno wozić drewno do lasu, a jako gość mogę przedstawić wszystko. Będzie więc Kontento – agencja marketingu online. A nuż potrzebni są webmasterzy. Co jak co, ale na pewno Polska ciągle jest tańsza niż US 🙂 W każdym razie tak pomyślałem widząc Sobieskiego za 30 USD 😀 Mail napisany, odpowiedź przychodzi szybko:
Hello Ziamowit, We would love to have you visit our meeting!
Thanks for reaching out. I look forward to learning about your marketing agency. Safe travels.
I krótki opis – spotykamy się we wtorki, 7 rano, weź 20 dolarów na śniadanie i 50 wizytówek. Garnitur i tak zabieram, więc z „Dress code is Business-casual” też problemu nie będzie. Hotel mam w sumie niedaleko. Schodzimy na dół. Ooo, hotel zamawia taksówki tylko na lotnisko, nie mogą innej, no to może spacer na rozgrzewkę? W sumie to ciągle atrakcja, chodzenie po NYC. No to w drogę. Kilkanaście minut i jest. Pennsylvania 6, 132 West 31st Street (between 6th and 7th).
Stolik. Miłe przyjęcie, standard. Wpłata i 3 wizytówki. Nie ma listy 🙂 Ludzi wewnątrz sporo. Chodzą z talerzami, kawą. Rozglądam się czy są gospodarze, by mnie wprowadzić. Nie widać. Zatem częstuję się i zaczynam rozmowę – projektant ubrań. Jest gościem. Co sądzi o BNI? Jest absolutnie na tak. Pytanie to nie: Czy BNI? Tylko która grupa? Taaak. Na Manhattanie jest chyba 75 grup. Taaa, czyli więcej niż w Polsce. W każdej po 30-40 osób. Jest moc.
Szukam Alex – jest, widać, że zajęta, chwila rozmowy, czy wszystko ok. Po chwili słychać zapowiedź. Zaraz zaczynamy spotkanie. Siadam z boku, miła pani podchodzi, sugeruje inne miejsce, bo tu będę zbyt z boku. Jasne. Oooo, przede mną fajne karty. Lista obecności mi się podoba. Sensowna i sporo informacji.
1. Cele, krótkie info kto jest kim i po co tu jesteśmy. Energia Alexa (tym razem facet) jak przed meczem bokserskim. Ekscytacja rośnie. Koordynator do spraw szkoleń – krótka historia o 3 stanach skupienia wody. Każdy ma swoje zalety – para, woda, twardy lód. A Ty czym jesteś? Po chwili krótkie prezentacje, nazywane „reklamówką”. Nie ma wyczytywanie, każdy wstaje. Chyba, że kogoś brakuje to prowadzący. Czuć luz i przygotowanie. Uderzające jest, że każdy kończy hasłem reklamowym, przy czym wypowiada tylko połowę, drugie pół chóralnie wygłasza grupa. Jest moc – 40 gardeł skanduje Twoje hasło. Jest pewien feler, z moim językiem nie jest najlepiej, a mam wrażenie, że tu każdy mówi z innym akcentem. Aż żal, że nie osłuchałem się wcześniej. Może postanowienie noworoczne – poprawić? Auu, a może nie – właśnie facet od finansów mówi, że postanowienia noworoczne są dla looserów – prawdziwy zawodowiec po prostu ma plany 🙂 także finansowe. Jest i Alex – na co dzień zajmuje się email marketingiem. Dzisiaj mówi – macie przed sobą kartki – napiszcie, co chcecie zrobić w 2017, a na drugiej stronie – jak to zrobicie 🙂 Hmm, może to ich pierwsze spotkanie w 2017 jednak? Słychać, że wszystko jest przygotowane. Fajna sprawa – 10 sekund przed końcem nie ma dzwonka, kilka osób podnosi przygotowane wcześniej kartki z wydrukowanym hasłem „10 sekund” – dobre, nie przerywa, a każdy widzi. Trzeba przyznać, że wszystko idzie sprawnie. Jest i gość od content marketingu. Aaa, i strony internetowe. Od 700 do 25 tys. dolarów. Hmm, całkiem nieźle jak na nasze warunki. Może potrzebują partnerów? Po to tu jestem 🙂 Mówca dnia to… Alex. Uzasadnienie? Za kartkę, za przełamanie schematu. Nie tylko powiedziała o sobie, ale dała coś każdemu z nas.
Czas na gości. O kurcze. Niektórzy wiedzą po co tu przyszli… Leigh przede mną – zajmuje się feng shui i jest aktorką. Kilka sekund operowego śpiewu. Nie mnie oceniać, ale chyba było wysoko i czysto. Kolejny – rekrutacja do szkoły wyższej. Kolejny – chcesz znać hiszpański? Naucz się u mnie. Prezentacja była dwujęzyczna. I szybka. Moja kolej. Hmm. No nie byłem królem, warto popracować. Ale to, co trzeba zachowane – że budujemy strony, że skuteczne, a Kontento, bo content ma sprawić, że customers are content 😉 Facet od ubrań każe podnieść rękę paniom, które uważają, że ciekawy facet się dobrze ubiera. Oooo, chyba muszę zmienić podejście do ciuchów 😉 Notatki są robione. To fakt. Info sekretarza. Kto, co i dlaczego. I 10 minutowe prezentacje. Tu mają po 5 minut. Zaczyna… lekarz. Hmm, u nas nie zauważyłem. Ciekawe, bo lokal ma nie tylko ekran, ale sporo dużych monitorów, zewsząd widać. Nagłośnienie też dobre.
Druga część – coś nie tak idzie z głosem. By nie tracić czasu, błyskawicznie sekretarz przedstawia raport. Dźwięk jest – wydruki – kolega idealnie wpasowuje się w to, co robi u nas Rafał. A robi to od… 1979, wow. Załapuję się na gadżet, jak wszyscy – mam długopis z logo, latarką i kompletem wkrętów. Dzięki 😉 Nareszcie mogę robić notatki, bo zagapiłem się. Coraz bliżej końca? Co z kartkami i poleceniami? Ooo. Wstaje niemal połowa ludzi i stoi. I… „Hej – byłem u Jima – świetny gość, nie lubię masażu, ale przestały mnie boleć plecy. Polecam.” Kolejny – „Wydruk zrobił mi Tony, świetne.” A Tony’emu film do prezentacji John. Każdy z entuzjazmem zachwala innego. Fajnie się tego słucha. Czasem ktoś wspomina o 1-2-1. Siadają, znowu ktoś wstaje. „Zrobiłem biznes z Jimim na 1500 dolarów”, znowu rundki. Każdy, kto powie, siada. Nie ma przestojów. Idzie falą, od górnej części sali, po kolei. Nooooo, trochę tej kasy się zrobiło, po to w końcu tu są/jesteśmy.
Wstaje prezes – drodzy goście – powiedzcie coś miłego, pozytywnego. I jest pozytywnie. Będę, poznałem, dziękuję. Szczerze mogą powiedzieć – podoba mi się ta energia, chętnie przywiózłbym jej część do nas. Jakiś dodatkowy luz w tym konkrecie. I… jeszcze raz ktoś wstaje – zaproszenia na różne organizowane przez siebie eventy. Ale pewny nie jestem. Jeszcze chwila na ogłoszenia- kiedy i jakie szkolenie. I podsumowanie – goście, pamiętajcie, jesteście najważniejsi. A jak chcecie przystąpić – tam jest stolik. Pomożemy. Krótko, nienachalnie. W końcu to biznes – chcesz robić, to przyjdziesz, robisz to dla siebie. I koniec. Teraz czas na networking.
Podchodzę, pogadam o stronach, filmach. Ale widać – króluje konkret. Facet przyleciał z innej części świata, świetnie. Niemniej tu i teraz jest kolejny biznes do zrobienia. To nie kółko adoracji. Wiesz, mam 2 ludzi, robimy mało, ale daj wizytówkę, może pomysł się sprawdzi. Korzystam z ich wskazówek – mów konkretnie, ale nie bądź nachalny. Jak biznes ma być to będzie. Jeszcze tylko fotka z Alex na pożegnanie. Podziękowanie za zaproszenie i lecimy. Trzeba poukładać sobie wnioski w głowie.